39 myśli nt. „Kot Leonarda da Vinci

  1. au to autorytet dla mas, czyli AdM czyli RRoarr czyli Roberto Groovealles

  2. to tylko światło słońca na stole się przesuwa. dwa razy w roku cień świeczki pokazuje na rysunku specjalne miejsce, które jest kluczem do mądrości wszechświata. o ile akurat nie leży na nim kot.

  3. a tak w ogóle to świeczka ucieka ze stołu. Na 4tym kadrze już jej nie będzie – będzie wtedy w drodze do Rio z milionem dolarów w walizce.

  4. nie no, co to za podejrzenia, wszędzie byście spisek węszyli. zaraz się okaże że autor jest masonem.

  5. tiaa…no moje podejrzenia też padają na pana Roberta A. ale tym razem chyba bez Tomasza P. ;] bo tematyka wyraźnie oscyluje wokół Jednego tematu (choć ten odcinek oczywiście się wyróżnia na tle ogółu).

  6. Świetne 😉 Nie tylko o ruchaniu i jest dobrze.

    Aha, możliwe ze w tym momencie palnę jakąś gafę, ale ostatnio widziałam w empiku komiks pt „KIJ BIJ” (czy coś w ten dekiel) a kreska baaardzo przypominała kreske pana boli’ego 😛 Czysty przypadek czy jak?

  7. boskie boskie boooskie :))))

    mam kota w domu i wiem, że to jest abolutnie możliwe 😉

  8. boskie boskie boooskie :))))

    mam kota w domu i wiem, że to jest abolutnie możliwe 😉

  9. Fajny kot 😉 Ale coś w tym jest, że koty się na papierach kładą – im bardziej nie powinien być pognieciony, tym tym większe prawdopodobieństwo że kot walnie na niego swoje dupsko, więc na Człowieku witruwiańskim któryś mógł się spokojnie przespać ;p

  10. nyo tak, jak sie chce to się wszedzie podtekstów dopatrzy, jak to się mówi: głodnemu chleb na myśli ^.-

  11. Wreszcie się wyjaśniło. DaVinci do podpisywania prac używał kota kreskowego. A właściwie pręgowanego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *