dzień zdrowego cycka

taki list:
„jest tyle pierdolenia o USG piersi, którego nie robią sobie kobiety, tylko że w ramach NFZ trzeba czekać na nie po trzy miesiące, a w prywatnej przychodni trzeba zapłacić 135 PLN. A potem do lekarza, nawet prywatnego, trudno się dostać, zresztą za wizytę kolejne 135 PLN, a potem i tak oni sami do końca nie wiedzą, co to jest. Każą przyjść za pół roku, jak już ten rak ze zdjęcia USG będzie wielki, leżał na materacu z drinkiem z palemką i im faka z tego zdjęcia posyłał, a lekarz opierdoli pacjentkę, dlaczego wcześniej z tym nie przyszła! KURWA MAĆ! Bogate cipy z redakcji, które zarabiają po 6000 mogą sobie przypinać różowe wstążeczki i paradować na marszach w tych swoich kozaczkach od blahnika, panie redaktorki, które w studio z nóżka na nóżce przy małej czarnej zachęcają do USG, bo te 150 PLN można i na badanie wydać, zamiast na cotygodniowy manicure! A taki poczochraniec jak ja musi swoje odczekać, aż uzbiera na badania, a potem i tak odczekać, bo w szpitalach nie ma miejsca, bo operacje zrobimy wtedy jak już będzie pani umierać i od razu mastektomię za jednym zamachem. Po co wycinać chore komórki, jak można poczekać i wyjebać do śmietnika od razu obie piersi! Piersi potrzebne są przecież tylko gwiazdom porno!””
a więc:

tak, tak, kobieto zbadaj się na mammografie. mammografię sie robi po 40ce, jeżeli wcześniej wymacasz sobie coś okropnego i twardego jak śrut, to robią usg. w NFZ trzeba tam skierowanie, więc najpierw lekarz pierwszego kontaktu wymiętosi Ci cycki, jakby miał do tego uprawnienia. zrobi to z finezją rzeźnika lepiącego kotlety mielone, bo jest lekarzem, a nie panią z obrazka, co nie zmienia faktu, że lekarz pierwszego kontaktu NIE JEST OD CYCKÓW. potem lekarz ginekolog wymaca cycki znów, tylko mocniej, i powie, ze nie wie co to (to po chuj macał?) i skieruje do specjalisty od chorób piersi, który wymaca obolałe cycki znowu, powie że nie wie co to (to po chuj macał??) i skieruje na usg za trzy miesiące, a oni zrobia coś takiego i skierują z wynikami z powrotem, a lekarz specjalista zdecyduje co dalej. całkiem prawdopodobne, ze powie „to nic, to sie wchłonie” i „połowa kobiet tak ma”. idźcie wtedy do innego lekarza, bo ten moze być niekompetentny jak pani z obrazka (inny lekarz tez pewnie na wstępie wymiętosi Wam cycki)
jeżeli to jest miesiąc profilaktyki raka piersi to poza pieprzeniem w telewizji że jest miesiąc profilaktyki raka piersi, spodziewałbym się jakichś akcji typu darmowe konsultacje czy inne dni otwartych drzwi, jak kiedy robią darmowe badanie słuchu i nikt nie przychodzi bo o tym nie słyszeli, a nie PSYCHOONKOLOGA. na litośc boską na chuj psychoonkolog jak dopchać się do zwykłego onkologa trudno! kiedyś mammobusy jeździły, ale jako się rzekło, mammografia jest po 40ce.
to powinien być miesiąc wiercenia dziury w brzuchu ministerstwu zdrowia.
a nie marsz różowej wstążki. tak, marsze to my potrafimy robić.

46 myśli nt. „dzień zdrowego cycka

  1. hmmm… wystarczy do ginekologa od razu isc, nie trzeba przez internistę, i ginekolog po rozmowie, nie macajac 🙂 daje skierowanie na usg…
    wszystko zrobilam w ramach nfz w ciagu dwoch tygodni w duzym miescie…
    jesli ktoras przeszla opisana historie to szczerze wspolczuje niekompetencji lekarzy i kolejek

  2. jak mnie takie baby denerwują. Badania nie zrobisz, bo to molestowanie (wielkie się królowe piękności znalazły wszyscy na was lecą jahaaa), o tym, co jej może być, gówno wie, kto jest od czego jeszcze mniej, i co? I stęka, ale to niedobrze, ale jej cyca macali, ale ją ganiają. geez baby ogarnijcie sie! Weźcie se raz podręcznik do onkologii, chorób wewnętrznych i innego badziewia, postarajcie się do pustej bani wbić ile tego fabryka dała to zrozumiecie, czemu was ganiają! A że naród chujowy gnuśny i marudny, to się mało kto tego chce uczyć, dlatego miłe panny stoicie w kolejkach. Bo komu chce 13 lat poświęcać na studia i speckę zapierdalania takiego, że wszystkie licencjaty po marketingu czy dziennikarstwie przez całe studia nie robią, co oni w miesiąc, żeby potem taki pustak was oskarżał bezpodstawnie o „po chuj macał” albo „co tak drogo”!

    Następnym razem przed takim wpisem zeskoczyć z ego na IQ.

  3. Rysunek i inicjatywa jest super! Bo powinno być tak, że zawsze i w każdym miejscu szybko powinno być robione badanie i usg. Mi zaproponowano czekanie 3 miesiące z dużym guzkiem. I panowie, wyobraźcie sobie, jaka to jest panika, zwłaszcza że w telewizji o tym trąbią, że umieranie itp. Popieram złość autora, a faceci, zamiast marudzić, że kobiety nie biegają do lekarzy i merytoryką zajmijcie się prostatami. Ot co!

  4. nie wiedzą co to jest i kazali przyjść za pół roku. ale dzięki za troskę, Cebul.

  5. No i co? Źle Ci, że dziewcze nie ma raka? O.o

    A tak przy okazji, to w tekście jest kilka błędów merytorycznych.
    1) USG i mammo da się zrobić za free, zarówno poprzez akcje NFZ (średnio raz na 3 miechy), jak i inne fundacje (tutaj to 365dni w roku).
    2) Lekarz rodzinny ma prawo zbadać piersi pacjentki. Co więcej, wchodzi to w zakres podstawowego badania lekarskiego i powinno być w teorii robione zawsze. Podobnie, jak per rectum u panów przynajmniej raz na rok… A jak jest, każdy widzi.
    3) Lekarz nie jest bogiem, więc musi się posiłkować zarówno badaniami, jak i opinią specjalistów.
    4) Poczytajcie co to jest torbiel w jakimś sensownym źródle medycznym, zanim zaczniecie najeżdżać na „to się wchłonie” 😉

    Realnie jedyne zastrzeżenie jakie do mnie przemawia w tych wszystkich uwagach, to przedmiotowe traktowanie pacjentek i tutaj się zgadzam, tak być nie powinno.

    Pozdrawiam wszystkich i zachęcam jednak do powalczenia o własne zdrowie. Mamy chory kraj, nie musimy mieć chorego narodu 😉

  6. moja dziewczyna wymacała sobie cos małego jak główka szpilki i w panice poleciała do lekarza NATYCHMIAST. i została potraktowana jak przedmiot do wymacania oraz „to się wchłonie”. więc będę sobie najeżdżał na tych skurwysynów ile będe chciał.

  7. Riiiight…. A wiecie co jest naprawdę wkurwiające dla mnie? Że spotkałam ostatnio na oddziale młodą kobietę po odjęciu piersi. I tu Wam miśki zepsuje humor – nie przez lekarzy, nie przez kolejki… Tylko przez to, że mimo że wyczuwała zmiany w piersi to przez pół roku się nie pofatygowała do lekarza, bo tak…

    Chcecie to najeżdżajcie na lekarzy ile Wam się tam podoba. Ale najpierw kurwa ruszcie dupę na badania bo to żadna przyjemność okaleczać młodą kobietę…

  8. Nie mogę się z Tobą do końca zgodzić. Ja poszłam do normalnego gineko, który mnie przyjął od ręki na normalne ubezpieczenie, jakie miałam z racji pracy. Wiedząc że moja matka miała raka piersi (btw operację miała oszczędzającą, pomimo że już przekroczyła 50tkę i mogli jej ciachnąć, no bo po co jej potrzebne teraz ?!), a i moje niespecjalnie wyglądają, przebadał je odręcznie i niczego się nie dopatrzył. Czego nie zrobił to USG, natomiast jeśli się niczego nie dopatrzył, to w sumie po co ? Ja też niczego nie wyczuwam ani nie czuję się gorzej. Nie dodając już, że nie mam nawet 25 lat.
    Tak więc więcej USG, mniej generalizowania 😉 Mój gineko co pół roku sprawdza, czy gdzieś nie mam nadżerek czy innej cholery i pilnuje tego raka. Mam nadzieję, że każdy na takiego trafi 😉 Pozdrawiam.

  9. DO ONKOLOGA BEZ SKIEROWANIA!!!

    żeby zapisać się do poradni onkologicznej nie trzeba skierowania, nie trzeba iść do lekarza pierwszego kontaktu.
    „Cycki” badane będą raz, przez specjalistę który zleci badania.
    Mammografia jest to badanie wiązką Gamma, zwykły Rentgen. Młode kobiety mają tkankę gruczołową wrażliwą na promieniowanie i może ona bardziej zaszkodzić nic pomóc dlatego USG.

    DO ONKOLOGA BEZ SKIEROWANIA!!!

  10. Aaa, pierdolenie. Do żadnego rodzinnego nie trzeba zapierniczać żeby macał, bo każda (ale to kurwa KAŻDA!) kobieta powinna być zapisana do przychodni ginekologicznej, i co ważne, od czasu do czasu do tego lekarza zaglądać. Tyłka się nie chce ruszyć na badania kontrolne, a potem płacz, że urosło, że trzeba czekać… Znalazłam u siebie guzek, tydzień później miałam już wizytę (na NFZ!), dzień po wizycie USG, dostałam skierowanie do drugiej przychodni specjalistycznej, po 3 dniach wizyta i drugie USG, a tydzień później biopsja, bo dodatkowe cholerstwo znaleźli. Jedyna kasa jaką wydałam do 20 groszy na ksero wyników. I co, taka makabra?
    A nie, że taka sama sobie badania nie robi, na wizyty kontrolne nie chodzi, bo czekac trzeba i płacić każą, a nawet się nie ruszy i nie pójdzie zapytać, tylko powtarza co jedna z drugą przekupa jej opowiedziała:/

  11. Ok, służba zdrowia jaka jest każdy widzi, ale p…enie że USG zawsze kosztuje 150 zeta to też przesada. W gabinetach prywatnych radiologów i w prywatnych przychodniach kosztuje 40-70 zł, w szpitalach też można je zrobić odpłatnie za ok 50zeta. Wystarczy podzwonić i popytać – terminy są ok tygodnia. Długie terminy? To trzeba ruszyć tyłek i podzwonić po innych przychodniach czy nawet okolicznych miejscowościach – w życiu na usg czegokolwiek nie czekałam dłużej niż tydzień, zresztą takie usg może zrobić wam ginekolog.
    No i jeszcze jedno – jeśli znacie się na necie wystarczająco dobrze by trafic na tę stronę, to może warto zainteresować się wcześniej, chociażby na forach jakie badania wypadałoby zrobić przed wizytami u kolejnych specjalistów. Wujek Google pomoże. Jeśli zamiast tego ktoś woli biadolić że mu tak źle i niedobrze, zamiast wziąć się w garść i zadbać o zdrowie to sorry…

  12. widzę, że Cię krytykują…
    Czy refleksja po tym jak ktoś bliski zachorował na raka piersi?
    Zgadzam się z wypowiedzią… tak jest ale nie tylko w sprawie tej choroby ja czekalam 3 miesiące na wizytę u pulmonologa (lekarza od astmy) i kobieta do mnie ze z wywiadu wynika ze pani ma ta astme ale trzeb az zrobic szereg badań bo to bylo 3 meisiace temu trzeba bylo przyjsc wczensije… no kur*a jak wczesniej wizyty nie bylo i do mnie ze jak bd maial jakis napad to zebym do niej przyslza a pani doktor tylko w srody jest -.-

  13. @ Nika: ale dlaczego Ciebie akurat to wkurza? Każdy osobiście odpowiada za swoje zdrowie, jeśli o nie nie zadba – będzie pokutował w formie mniej lub bardziej bolesnej. Więc co Tobie do tego? A że chcą szerzyć akcję? Chwała im za to.
    A propos czepiania się lekarzy, jakie to mało ludzkie z nich istoty, ile się nasłuchałem w jak niehumanitarny sposób traktują swoich pacjentów… Bardzo przepraszam, ale medycyna nam współczesna ma takie a nie inne narzędzia pracy i trzeba niestety niejednokrotnie pocierpieć, żeby później oszczędzić sobie większego zmartwienia, czy nawet uratować zdrowie. Naiwnym jest, kto uważa, że remedium na schorzenie musi być conajmniej przyjemne.

  14. Miałam całkiem podobną historię, ale nie będę się tutaj żalić. Mi guza nawet wycięli. Mam 21 lat. Nie powiem, żebym była specjalnie szczęśliwa tym, jak niepoważnie mnie traktowano w szpitalu, ale to nieważne.

    Wkurza mnie, że żadna z lasek co to „lubią na kanapie i pod stołem” nie przebada się, tylko jest kretynką chodzącą z różową wstążką na dupie, bo przecież nie na cyckach.

  15. Przeżyłam na własnej skórze choć 18 ledwo na karku… Strach jak cholera zwłaszcza że pan lekarz – rzeźnik po wkuciu mi się tam wielgachną igłą zadał mi tyle bólu i po co? NA marne bo próbka była źle przetrzymywana :/. Za każdym razem wychodząc z przychodni ryczałam ze strachu bo to rzeźnicy a nie lekarze -.-.

  16. Jako osoba pracująca w przychodni specjalistycznej chciałabym powiedzieć, że dostanie się na badanie USG wcale nie jest takie trudne jak tu ktoś komentował. Mało tego badanie można zrobić sobie nawet „z marszu”, przynajmniej w mojej mieścinie w prywatnych placówkach czeka się dzień góra dwa, a koszt badania? bez przesady…60zł to tak dużo? Prawda jest taka, że ogromna część kobiet nie bada się zasłaniając się kosztami, brakiem dostępności etc, a poprostu się boi! Nie raz siedząc w poczekalni do ginekologa słyszałam rozmowy kobiet grubo po 60tce, że one idą 1 raz po porodzie!!! Ludzie kochani no bez jaj, a potem do kogo żal?? Jeśli mowa o mammografi to badanie to wykonuje sie starszym paniom ze względu na predsypozycje piersi- mają więcej tkanki tłuszczowej co za tym idzie badanie dla nich jest mniej bolesne i bardziej wiarygodne, młode kobiety mają pełno tkanki gruczołowej która na mammografi wygląda jak guz na guzie, dlatego robi się oba badania i USG i mammografie. I owszem większość zmian to zwykłe torbiele, które ma pełno kobiet i które wymagają tylko kontroli, a te kobiety którym odjęto całe piersi w wynikiu choroboy nowotworowej…na cóż bały się iść na badania, lub zapewne nie miały szans na leczenie oszczędzające. Jak zwykle wina leży po obu stronach, ale niech wszystkie panie szczerze sobie odpowiedzą kiedy ostatnio robiły jakiekolwiek kontrolne badania? Większość wyznaje zasadę „nie boli to nie ma po co iść” a właśnie drogie panie rak nie boli – jak już zacznie to można spokojnie iść i trumne sobie wybrać.
    Pozdrawiam.

  17. Jak Pieńkoska se co wymaca to jej czarnecki cały szpital do chaty ściągnie a i wyniki bedą w jeden dzień. Reszta napierdalająca ciężką kabonę na zdrowotne i podatki może sobie postać.

  18. Lolo,

    Nie zawsze trzeba od razu ciąć. Torbiel z gęstą treścią ma małe szanse na bycie rakiem, zwłaszcza, że nie jestem w grupie większego ryzyka. Z resztą na wynik czekałam tydzień i wiedziałam, że jeżeli coś wyjdzie to będę mogła iść na stół od razu, bo umówiłam się z ginekologiem, że w razie co na telefon wystawi mi skierowanie do szpitala. A gdybym się dała pokroić od razu to musieliby wyciąć całą pierś, bo jest pełna mniejszych i większych torbieli, krojąc mieliby duże szanse na naruszenie innych niż ta największa. Więc sądzę, że nie ma co spieszyć się z cięciem, zwłaszcza, że ta zmiana miała małe szanse na bycie rakiem.

    Pozdrawiam.

  19. Nie ma tłumów, bo badania są tylko dla wybranych… Fakt, że ta wybrana grupa wiekowa ma bardzo duże trudności z poruszaniem 4 liter, a i info do nich trafia dużo gorzej

  20. Pustki w poczekalniach są bo kobiety nie chcą ruszyć 4 liter i wogóle sie badać – takie teksty typu „samo się wchłonie”, „przesada” to można usłyszec równie często od samych kobiet…ktore potem tracą piersi, macice albo życie bo się nie zgłosiły do lekarza jak mogły. Ja za wizyte u prywatnego ginekologa płacę 50 zł i sam lekarz przy okazji cytologii (robię regularnie mimo że mam 23 lata) przypomina mi o macaniu cycków. Można? Trzeba tylko chcieć, a potem dopiero niech sie narzeka że się nie da. A tak wogóle w Opolu na rynku stoi mammobus. Jakoś tlumów podobno nie ma.

  21. Ania,

    biopsja cienkoigłowa, jak każde inne naruszenie błony komórkowej nowotworu powoduje jego natychmiastowe przerzuty.

    Jak już dłubać w cycku, to jak to ktoś napisał o swoim onko – najpierw wyciąć zmiany, a potem się tych zmian pytać po co przyszły.

    Wszystko inne grozi sytuacją, w której biopsja wykazała że te niewielkie zmiany były złośliwe, ale niestety przez te 4 tygodnie od czasu pobrania biopsji rak się „niespodziewanie kurwa szybko rozwinął”. A lekarz na „czyste ręce” bo przecież szukał, zlecił badanie itp.

  22. @ chris: nie, nie mieszkam w kraju. jestem poza. robilam co roku badania u ginekologa (u nas w ramach badania jest usg i probka slozowki). az kiedys raz nie dotarlam do lekarza tylko poltora roku. niestety okazalo sie, ze cos w tym czasie mi w brzuchu uroslo. bylo powiedziane przed operacja, ze najwyrzej beda mi musieli wyciac jeden jajnik. jak sie obudzilam, to nie mialam obu jajnikow, macicy, szyjki macicy, wyrostka robaczkowego. miesiac po operacji zaczela sie chemoterapia. dostalam 4 cykle.

    wiesz, mysle ze mamografia nie jest przyjemna, mam spore piersi i jest to tez dosc bolesna sprawa. robie ja raz na rok – na dwa lata. mam teraz 38 lat. mialam raka jajnika, ktorego sie odkrywa z reguly jak juz jest za pozno, na poczatku 2008.

    mysle ze takie badania powinno sie koniecznie przeprowadzac. nie dopiero wtedy, jak juz boli i ma wielkosc pomaranczy.

  23. Pierdolenie.
    Z racji tego, że jestem w grupie ryzyka, a do tego znaleźli mi nowotwór, gdy byłam w podeszłym wieku lat 23, muszę robić USG co pół roku. Robię je prywatnie mimo tego, że bez problemu mogłabym dostać skierowanie na NFZ, ale wolę wykrztusić 120 zł i zrobić w najlepszym w mieście gabinecie. Na drugi dzień wędruję z wynikiem do onkologa. Specjalnie tak ustawiam terminy. DA SIĘ, jeśli tylko się chce i się grzecznie poprosi.

    Przychodnia robi też mammografię. Spotykam tam panie z różnymi zarobkami. I panie, które nie zauważą wydatku i panie, które pewnie odkładały na to przez parę miesięcy. I dobrze. Do tego niektóre panie muszą dojechać z jakiejś odległej wsi zapadłej. Taki wyjazd na badanie to nie wyprawa na biegun. Krowie zawsze tam ktoś jeść da.

    Jeśli ktoś chce i komuś zależy to sobie zawsze poradzi. Problemy z rejestracją? To załóż sobie durna babo jedna z drugą, że jeśli chcesz zrobić badanie w lipcu, trzeba dzwonić od kwietnia/maja. Nie stać cię na jednorazowy wydatek 120 zł (albo i więcej) to odkładaj od stycznia po 20 zł do świnki skarbonki. W czerwcu będziesz miała całą kwotę. Zarejestrowałaś się w kwietniu na lipiec i teraz tylko golenie pach i wio do lekarza.

    Mój onkolog najpierw wycina zmiany, a potem zadaje tym zmianom pytania. Nie czeka nigdy, aż się rozwinie i rozwlecze po całym ciele. Raz się zdarzyło, że stwierdził, że poczekamy 3 miesiące i wtedy zobaczymy, bo podejrzewał, że się wchłonie. Po 3 miesiącach się wchłonęło. Jeśli macie problemy u jednego lekarza to do kurwy nędzy idźcie do innego. Życzę zdrowia i miłego dnia!

  24. Zaangażowany tekst jak chyba nigdy wskutek czego poczułem się chujowo w tym kraju. A te pizdy z telewizji powinny to przeczytać, myślę że to byłaby najlepsza akcja tzw 'obywatelska’ w celu wskazania skali problemu. Tylko bez obrazka bo nie przejdzie, a raczej przejdzie ale dyskusja skupi się na nie tym, na czym powinna. Dzięki au

    PS i ukłon za cycuszki jak limony

  25. prawda jest taka, że takie sytuacje jakie opisuje boli mają miejsce. „To się wchłonie”, „to nic takiego”, „przesadza pan/pani” – u niektórych lekarzy to stała śpiewka i ten ostatni zwrot słyszałem raz na rok (u mnie w rodzinie pojawia pewna choroba genetyczna, skutkująca czasami na koniec przeszczepem, więc konieczna jest coroczna kontrola USG, zwłaszcza, że mój ojciec już po takim przeszczepie jest) i musiałem czasami mocno nalegać na zrobienie USG, a oni jak już mi się udało ich do tego zmusić to na skierowaniu machali jeszcze łaskawe „na życzenie pacjenta” :/
    Jak tylko można było się przepisać do innego lekarza, to od razu to zrobiłem i nagle „nie ma problemu, już wypisuje skierowanie”. Wszystko zależy od lekarza na którego się trafi. Moja rada: jak Wasz lekarz nie chce Was badać, to go zmieńcie na takiego, któremu zależy na Waszym zdrowiu. Sprawdźcie na necie, popytajcie znajomych, na pewno nie stracicie…

  26. Poniekąd masz rację, ale tylko poniekąd. Nie miałam problemów z kolejkami na badanie usg czy BAC (biopsja cienkoigłowa), żaden internista nie miał nic do tego, bo nie jest od cycków. To, że któraś pani pozwala macać się interniście to jest wynik jej niewiedzy! Wiem, że nasza obowiązkowo płatna państwowa służba zdrowia pozostawia wiele do życzenia, ale nie jest aż tak źle. Jeżeli jakiś ginekolog powie, że „to się wchłonie” to zachęcam do wizyty u innego lekarza, który bardziej się przejmuje pacjentami. Zawsze znajdą się skrajności – i lekarz który nie dba o pacjenta i nadgorliwy pacjent.

  27. Hej hej wcale tak nie jest!
    Ja jak miałam 18 lat wymacałam sama sobie mały guzik w piersi, poszłam od razu zrobić USG piersi (które chyba 40 czy 50 zł kosztuje), pani już podczas USG powiedziała, że jej to wygląda na włókniaka, nie szłam do żadnego ginekologa, nie wiem co wy z tymi ginekologami macie, poszłam od razu na bezpłatną wizytę do chirurga, który się zajmuje wycinaniem takich szitów, zrobił mi to z dnia na dzień i nie wydałam tego majątku o którym wspominacie.

  28. Widać, że koledze nic nie dolega poza katarem.
    Babcia moich dzieci hodowała swoje na pędzonych piersiątkach z kurczaczka, co objawiło się jakimś pół metrem biustu ze wszelkimi dodatkami, a mimo to wszechobecna ignorancja i znieczulica lekarzy dopiekła mi. Z natury jestem osobą wesołą ale w tym temacie wściekłość brzmi banalnie.

  29. Gdzie autor widział mammo dla kobiet po 40-tce??? Jak jest akcja, to tylko dla 50, 60…:( Ja ruszam swoje 4 litery średnio co pół roku i za każdym razem słyszę „to się wchłonie”, „nie ma takiej potrzeby”. Nie stać mnie na badania prywatne, bo w tym pieprzonym Eldorado jakim jest W-wa zostaje mi po odjęciu podst.opłat (czynsz, prąd, gaz, tel.) max 500 zł na 3 os. rodzinę.

  30. A ja osobiście jestem nieco zniesmaczony, może nawet lekko oburzony tego typu wypowiedziami. W powyższym liście mało jest tak naprawdę rzetelnej treści merytorycznej, wspartej podstawową wiedzą w temacie, za to cała masa naszej wrodzoenj polskiej żółci z ogólnym podejściem „mi się ku*** należy, choć tak naprawdę nie wiem co”. Wskazania do badań mammograficznych dotyczą kobiet z tzw grupy ryzyka, czyli ogólnie po 45tym roku życia, kobiet z obciążeniem nowotworami w wywiadzie rodzinnym, z wyczuwalnymi zmianami w piersi itp. Także nie dziwi mnie tak strasznie, że lekarze/NFZ z niechęcią patrzą na nadgorliwe, które robiłyby sobie badania co roku, choć w żaden sposób do takiej grupy nie należą. To tak jakby każdy sobie żądał od swojego rodzinnego zlecenia na tomografię komputerową co jakieś dwa lata. A nóż coś znajdzie. No trochę logiki moi drodzy… Ryzyko raka wzrasta znacząco po 30tym roku życia. Podstawowe badanie piersi każda kobieta może przeprowadzić sobie sama w domu. Jeśli coś jej się we własnych piersiach nie spodoba, albo będzie się obawiała, że coś przeoczyła, może zawsze się z tym udać do jakiegokolwiek GINEKOLOGA. I to bez skierowania, także lekarz rodzinny wcale nie musi macać naszych piersi, nie wiem skąd takie założenie. A jeśli komuś nadal to za mało, i tak czy inaczej nalega na USG w terminie „już, teraz!” uskarżając się na wieczne kolejki (nie czarujmy się, ale nasza publiczna służba zdrowia jest zbyt przeładowana by cokolwiek bez nagłych wskazań robić ad hoc), to raz na kilka lat może sobie odłożyć te nawet sto kilkadziesiąt złotych na gruntowne przebadanie piersi. „W trosce o własne zdrowie”. Bo jeśli samemu się o siebie nie zadba, to kto ma za nas to zrobić? Podejście – „wymagam i ma być” jest conajmniej naiwne i nie na miejscu. Zresztą co do samych lekarzy – przestańmy ich traktować jako ostateczne wyrocznie i natychmiastowe remedium na wszystkie dolegliwości. Lekarz może czegoś nie być pewien, medycyna to taka działka, w ktorej białe nie zawsze jest białe i trzeba tego być świadomym. A co do onkologów… przepraszam, ale bzdurą jest twierdzenie jakoby dopchnąć się do onkologa było trudno. Bo tam również bez skierowania, to po pierwsze. A po drugie oni przyjmują bez łaski i bez wielkich kolejek. Bo na kolejki sobie pozwolić po prostu nie mogą z racji specjalizacji. Także nie wiem co ten wpis w blogu miał pierwotnie na celu, ale wydaje mi się swoistą antyreklamą badań piersi, co byłoby rzeczą podłą… o tym powinno się mówić głośno i wyraźnie, nie chemy tracić ukochanych nam cycuszków ;). Ale bez nacechowania tak negatywnego przekazywanej treści wiadomości.
    A rysunek… Jak zwykle – chylę czoła boli 😀
    I bez urazy ;#

  31. Coz, typowy list wiecznie niezadowolonego ze wszystkiego polaczka (polaczki). Wszystkiego od innych wymaga, ale samemu g***o zrobi. Moja pani korzysta z bezplatnych badan bez problemu, bo zazwyczaj wtedy w poczekalniach sa pustki. I gdzie te chcace sie przebadac kobiety? Najpierw trzeba ruszyc swoje 4 litery, a potem wymagac od innych.

  32. hę? jak ja kiedyś wpadłam w panikę, bo mi coś tam nie pasowało, to na kolejnej wizycie poprosiłam ginekologa o badanie piersi, a następnie o skierowanie na usg. Skierował, po bodaj tygodniu zrobiłam usg i z grzywki. W NFZ, żeby nie było, i to na warszawskim Ursynowie, gdzie ginekologia jest oblegana.

  33. Ja mammografie zrobiłam po 30, odpłatnie, jak wymieniłam wszystkie nowotwory w rodzinie to nikt się głupio nie pytał czy zasadnie.
    Jak na dzień dzisiejszy to były najlepiej wydane w moim życiu pieniądze na lekarza, bo przy okazji znaleziono mi inny nowotwór. Męczyć Ministerstwo zdrowia można, wymagać od NFZ trzeba, ale zbadać się oprócz tego prywatnie i uratować zdrowie czy nawet życie warto!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *